|  | 
							
								|  |  
								|  | WIERSZE Z PODKARPACIA # JÓZEF JEŻOWSKI
 |  | 
							
								|  |  
								| 
										
											
										 
											| 
													
														
															| 
  
 
OSTATNIA WIECZERZA 
 Gdy dzień się nachylił już ku wieczorowi
 I miasto pogrąża się w objęciach cienia
 W historii narodów rozpoczął się wtedy
 Niepojęty dla nas, boży plan zbawienia
 
 Rzekł Jezus do uczniów tamtego wieczoru
 Zgotujcie wieczerzę, i razem, pospołu
 W sali Wieczernika już po raz ostatni
 Wraz z swymi uczniami zasiądę do stołu
 
 Wie że czas już nadszedł by wszystko wykonać
 Dostrzegają gorycz,powagę, skupienie
 Uczniowie nie pewni co z Mistrzem się stanie
 Gdy na jego twarzy smutek i cierpienie
 
 Częstuje ich chlebem, co ciałem się stanie
 A wino w kielichu, to Jego krew święta
 Zapewnia  że nadal z nimi pozostanie
 W tej właśnie postaci, że o nich pamięta
 
 Wtedy też powiedział słowa do dziś znane
 "To czynić będziecie na moją pamiątkę"
 W nowym już kościele który dziś powstaje
 W nim będziecie mieli również swoją cząstkę
 
 I jeszcze o innym wspomnę tu zdarzeniu
 Symbolu miłości, służby i oddania
 Gdy ukląkł przed nimi, sandały zdjąć kazał
 I przystąpił zaraz do nóg umywania
 
 Z bólem do nich mówi o Judasza zdradzie
 Ten skrycie opuszcza progi Wieczernika
 Chce swym pocałunkiem swego Mistrza wydać
 Przyśpiesza już kroku i w ciemności znika
 
 Gdy Piotr go zapewnia o swym przywiązaniu
 Że gotów jest zostać z Mistrzem już na zawsze
 Jezus mu odpowie..... niczym kur zapieje
 Gdy będę pojmany, trzykroć się mnie zaprzesz
 
J. Józef. 30. 03. 2010   |  |  
											|  |  |  | 
							
								| 
										
											| 
													
														|  |  
														
													 
														|  |  
                                                        
                                                     
                                                        |  |  
														
													 
														| 
																
																	
																 
																	| RANO. 
 Pośród wioski,tam gdzie z wieży
 Odzywa się dzwonek
 Ludzi wzywa do pacierzy
 Bo już świta dzionek
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 Zapłakana wśród gwiazd płonie
 Jutrzenka bez końca
 Bo jej smutno że wnet zginie
 Wśród promieni słońca
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 Złote włosy jej rozwiane
 Ponad całą ziemią
 Kwiaty we łzach jej skąpane
 W krocie barw promienią
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 Tam na niwie,gdzieś wśród rosy
 Zakwilił skowronek
 I poleciał pod niebiosy
 Gdy usłyszał dzwonek
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 Coraz wyżej, gdzieś aż w niebie
 Bogu chwałę głosi
 I za ludzi,i za siebie
 Stwórcę świata prosi
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 A rzewliwy śpiew skowronka
 Ludu korne pienie
 Dla Maryi śpiew skowronka
 Brzmi na pozdrowienie
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 A Maryja, matka nasza
 Słyszy tkliwe pienie
 I u Boga nam wyprasza
 Grzechów odpuszczenie
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 W górę serca,wszyscy wierni
 Wieczór czyli dnieje
 Bo Maryja pewno spełni
 Swych dzieci nadzieję.
 
 ~~#~~#~~#~~
 |  
																
															 |  
														
													 
														| 
																
																	
																 
																	| POŁUDNIE 
 Słońce bardzo rano wstało
 Z poza góry szczytu
 Wnet pół drogi ubieżało
 Wśród niebios błękitu
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 Połą swojej złotej szaty
 Ziemię przyodziało
 Po promieniach zdrój bogaty
 Ciepła na świat zlało
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 Rolnik w polu utrudzony
 Ociera pot z czoła
 Dzwon na wieży zawieszony
 Do pacierzy woła
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 Słysząc z wierzy to dzwonienie
 Rolnicy klękają
 I anielskie pozdrowienie
 W niebo przesyłają
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 Ponad ziemią kończąc piosnki
 Skowroneczek leci
 I wśród zboża podal wioski
 Karmi głodne dzieci
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 Ogień przygasł na kominie
 Obiad zastawiają
 I do jadła gospodynie
 Czeladź zapraszają
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 Za posiłek po znużeniu
 Czeladka dziękuje
 Odpocząwszy w lipy cieniu
 Znów dalej pracuje
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 I skowronek swe pisklęta
 Swe pożegnał dzieci
 Dzwoni piosnka rozpoczęta
 A on w niebo leci
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 Wyśpiewuje ponad rolą
 Czeladź w pracy skora
 Zgadzając się z wolą bożą
 Robi do wieczora.
 
 ~~#~~#~~#~~
 |  
																
															 |  
														
													 
														| 
																
																	
																 
																	| WIECZÓR 
 Słońce dzienny bieg skończyło
 Drzemie za górami
 Błękit nieba przyodziało
 Złotymi chmurami
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 Stado bydła co się pasło
 Wśród błonia,na trawie
 Widząc że już słońce zgasło
 Pije wodę w stawie
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 Nakarmione, napojone
 Wraca do zagrody
 Każde idzie w swoją stronę
 Szukając ochłody
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 Tam na Tatrach gwizdnął baca
 Baran przy nim dzwoni
 A owieczki pies nawraca
 Bo już czas z połoni
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 Już w szałasie stado beczy
 Baran przy drzwiach stoi
 I przy jego wiernej pieczy
 Baca owce doi
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 I gosposie doją krowy
 Gotują wieczerzę
 A na wierzy dziadek wsiowy
 Dzwoni na pacierze
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 Księżyc bladą twarz wychylił
 I wita Jutrzenkę
 Ludek wiernie głowę schylił
 Pozdrawia Panienkę
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 Przepióreczka kwoka w prosie
 Konie rżą w oborze
 A w ożywczej chłodnej rosie
 Już się kąpie zboże
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 Tam na jednej nóżce stoi
 Pod skibą skowronek
 By nie zasnąć wciąż się boi
 Gdy zaświta dzionek
 
 ~~#~~#~~#~~
 |  
																
															 |  
														
													 
														| 
																
																	
																 
																	| ŚWIT 
 Błysło świtem zaranie
 Półmrok spada powoli
 Z wiarą idę o Panie
 Ziarno rozsiać na roli
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 Trud mnie dzienny nie zmorze
 Czy ciężkiej pracy znój
 Tylko Ty mi o Boże
 Siew pobłogosław mój
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 Wszak ty żywisz ptaszęta
 Co nie orzą, nie sieją
 Twoja Panie moc święta
 I mnie krzepi nadzieją.
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 NA DROGĘ ŻYCIA
 
 Na drogę życia wziąłem trzy kwiatki
 Od przyjaciela, siostry i matki
 I myślę sobie, mam trzy kwiatki świeże
 Teraz się dowiem, kto mnie kocha szczerze
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 Najpierw uwiędnął kwiat od przyjaciela
 Potem uwiędnął kwiatek mojej siostry
 Tylko kwiatek matki pozostał wciąż świeży
 Bo tylko matka kochała  mnie szczerze
 
 ~~#~~#~~#~~
 
 |  
																
															 |  |  
											|  |  |  
								|  |  |  |