Córka Jana Raka, Zuzanna i Wanda Błaszkiewiczowa
DWIE DAMY
Husów choć skromny i nie bogaty
Dwie pierwsze damy miał tu przed laty
Obie pamiętam i obie znałem
Czcią i szacunkiem je otaczałem
Jedna z nich żyła tu od pradziada
Któż dzisiaj wiedzę o niej posiada ?
Na chrzcie Zuzanna jej imię dano
I całe życie tak ją już zwano
Jej mała chatka pokryta strzechą
Ona zaś, Jana była pociechą
Całe jej życie ubóstwo, bieda
Dziś opowiedzieć się tego nie da
Po niej i ojcu chata została
Tuż nad strumykiem, skromna i mała
Czasem bywała u mojej matki
Uszyć bluzeczką w groszki lub w kwiatki
Chodziła z laską, mocno schylona
I jakby w ziemię wciąż zapatrzona
Ja miałem wtedy latek nie wiele
W tygodniu szkoła, w święto w kościele
Czasem na drodze ją spotykałem
Niech będzie pochwalony" ją pozdrawiałem
Dziś jej mogiła pod brzozą białą
Któż z nas pamięta że....... była damą ?
~~ # ~~ # ~~ # ~~
A druga dama, choć nie miejscowa
Mówiono o niej tu dobre słowa
Często nad chorym się pochylała
I ludziom w biedzie pomagać chciała
To Pani Wanda, z domu Kaniowska
Jej dobre serce, przykład i troska
Sprawią iż cieszy się poważaniem
A wśród husowian wielkim uznaniem
Kochała pracę i szkolne dziadki
Była przykładem życzliwej matki
Jej syn Tadeusz u życia progu
Wybiera drogę ku służbie Bogu
Msza prymicyjna w starym kościele
I wierna służba w kapłańskim dziele
Po latach przyjmie pastorał w dłonie
By dobre ziarno siać na zagonie
Zamieniać ugór w uprawną rolę
I bożym słowem użyźniać pole
Dobrzy rodzice, Wanda, Ignacy
Zbierali żniwo swej dobrej pracy
W ostatniej drodze gdy nas żegnała
Była z nią młodzież i wioska cała
Żegnano Wandę smutkiem i łzami
Jak dobrą matkę, byliśmy sami
Tylko nadzieja że tam w zaświatach
Spotka nagrodę po wielu latach
Ofiarnej pracy w husowskiej szkole
W nie łatwych czasach, trudzie, mozole
Piękny i stary zwyczaj mi karze
Wiązankę kwiatów złożyć Wam w darze
Najlepiej astry, te od mej matki
Jej ulubione, gdy żyła, kwiatki
J. Józef. 26. 08. 2011
ASTRY
To ulubione kwiaty mej matki
W swoim ogródku zawsze je miała
Przez całe lato aż do jesieni
Troską, staraniem je otaczała
Bywało rankiem gdy słońce wstało
Pierwsze swe kroki, najczęściej boso
Do swoich astrów wpierw kierowała
Aby podziwiać je z ranną rosą
W upalne długie gorące lato
Kiedy cieszyły wzrok swą urodą
Matka swe astry które lubiła
Aby nie zwiędły, skrapiała wodą
Na Wniebowzięcie Najświętszej Panny
Swymi astrami zdobiła zielę
Jak każe zwyczaj od dawna znany
Szła je poświęcić w starym kościele
Dziś kiedy jestem przy jej mogile
Wiązankę astrów składam na grobie
Może uśmiechnie się gdzieś z za światów
Może przyjemność matce tym zrobię ?
Chciał bym by kwiaty które kochała
W tym nowym świecie także z nią były
By tak jak dawniej gdy była z nami
Miała je z sobą, by ją cieszyły.
http://chomikuj.pl/Snopaki/J*c3*b3zef+Je*c5*bcowski+Je*c5*bcyk+-+Astry+-+recytuje+Edward+Snopek,2093634184.mp3(audio)
Józef Jeżowski Jeżyk - Astry - recytuje Edward Snopek.mp3
|