|
|
|
WIERSZE Z PODKARPACIA # JÓZEF JEŻOWSKI
|
|
|
Z moją najwspanialszą małżonką Dorotką
NA DRODZE ŻYCIA
Dawno, dawno temu, przed wielu latami
Poznałem dziewczynę z czarnymi włosami
Czy wpadła mi w oko ? Cóż to za pytanie
Kto dobrze zna życie, zna odpowiedz na nie
Dziewczyna jak zjawa, raz jest, to znów znika
Tak jak drogi kamień, z rąk wciąż sie wymyka
Niekiedy myślałem, czy znów się pojawi
Czy swego istnienia ślad jakiś zostawi
Nadzieja jest często zwierciadła marzeniem
Czy ładna dziewczyna zostanie wspomnieniem ?
Któż zna boże plany i boskie zamiary
Dla spełnienia których potrzeba ofiary
Dziś kiedy z dystansu spoglądam w tę stronę
Na kawałek życia i lata minione
Odnoszę wrażenie że to co nam dane
W naszej księdze życia było zapisane
Zmierzamy do celu krętymi ścieżkami
Które nam wyznacza ten co ponad nami
Kieruje losami narodów i świata
Raz szczęściem bez miary, raz troską przeplata
Mój temat zaczęty ale nie skończony
W księgach mej parafii jest on uwieczniony
Ta ładna dziewczyna co była w ukryciu
Dziś jak dobry anioł, pomaga mi w życiu
Jest dobra i mądra i wierna i stała
Jest tą co Opatrzność za żonę mi dała
Wdzięczny jestem Bogu za to, że na drogę
Którą przebyć muszę, postawił osobę
Co ma dobre serce i szlachetną duszę
O większy skarb w życiu zabiegać nie muszę
Za wszelkie starania i za dobre życie
Kochanej żoneczce dzięki składam skrycie
J. Józef. 20. 12. 2009
GDY BĘDĘ JUŻ DALEKO
Gdy będę już daleko
Po tamtej życia stronie
Niech słowa te zostaną
I świadczy wtedy o mnie
Że byłem, ze istniałem
Tu ślad pozostał po mnie
Szliśmy wytrwale razem
Więc wspomnij czasem o mnie
Wtedy usiądę przy tobie
Jak zawsze na fotelu
A Ty zapewne powiesz
Nie odchodż przyjacielu
Opowiedz mi jak żyjesz
Gdzie teraz się znajdujesz
I czy w tym nowym świecie
Zbyt ciężko nie pracujesz
Ten wspólny kawał życia
Gdy szliśmy zgodnie razem
Nasze starania i troski
Były dla wielu obrazem
Zgodności charakterów
Upartej drogi do celu
To wszystko już minęło
Nie odchodź przyjacielu
Gdy będę już daleko
Gdzie słońce nie zachodzi
Wspomnij urocze lata
Byliśmy tacy młodzi
J. Józef. 14. 10. 2013
|
|
|
|
|
|
|
|
RANO.
Pośród wioski,tam gdzie z wieży
Odzywa się dzwonek
Ludzi wzywa do pacierzy
Bo już świta dzionek
~~#~~#~~#~~
Zapłakana wśród gwiazd płonie
Jutrzenka bez końca
Bo jej smutno że wnet zginie
Wśród promieni słońca
~~#~~#~~#~~
Złote włosy jej rozwiane
Ponad całą ziemią
Kwiaty we łzach jej skąpane
W krocie barw promienią
~~#~~#~~#~~
Tam na niwie,gdzieś wśród rosy
Zakwilił skowronek
I poleciał pod niebiosy
Gdy usłyszał dzwonek
~~#~~#~~#~~
Coraz wyżej, gdzieś aż w niebie
Bogu chwałę głosi
I za ludzi,i za siebie
Stwórcę świata prosi
~~#~~#~~#~~
A rzewliwy śpiew skowronka
Ludu korne pienie
Dla Maryi śpiew skowronka
Brzmi na pozdrowienie
~~#~~#~~#~~
A Maryja, matka nasza
Słyszy tkliwe pienie
I u Boga nam wyprasza
Grzechów odpuszczenie
~~#~~#~~#~~
W górę serca,wszyscy wierni
Wieczór czyli dnieje
Bo Maryja pewno spełni
Swych dzieci nadzieję.
~~#~~#~~#~~ |
|
POŁUDNIE
Słońce bardzo rano wstało
Z poza góry szczytu
Wnet pół drogi ubieżało
Wśród niebios błękitu
~~#~~#~~#~~
Połą swojej złotej szaty
Ziemię przyodziało
Po promieniach zdrój bogaty
Ciepła na świat zlało
~~#~~#~~#~~
Rolnik w polu utrudzony
Ociera pot z czoła
Dzwon na wieży zawieszony
Do pacierzy woła
~~#~~#~~#~~
Słysząc z wierzy to dzwonienie
Rolnicy klękają
I anielskie pozdrowienie
W niebo przesyłają
~~#~~#~~#~~
Ponad ziemią kończąc piosnki
Skowroneczek leci
I wśród zboża podal wioski
Karmi głodne dzieci
~~#~~#~~#~~
Ogień przygasł na kominie
Obiad zastawiają
I do jadła gospodynie
Czeladź zapraszają
~~#~~#~~#~~
Za posiłek po znużeniu
Czeladka dziękuje
Odpocząwszy w lipy cieniu
Znów dalej pracuje
~~#~~#~~#~~
I skowronek swe pisklęta
Swe pożegnał dzieci
Dzwoni piosnka rozpoczęta
A on w niebo leci
~~#~~#~~#~~
Wyśpiewuje ponad rolą
Czeladź w pracy skora
Zgadzając się z wolą bożą
Robi do wieczora.
~~#~~#~~#~~ |
|
WIECZÓR
Słońce dzienny bieg skończyło
Drzemie za górami
Błękit nieba przyodziało
Złotymi chmurami
~~#~~#~~#~~
Stado bydła co się pasło
Wśród błonia,na trawie
Widząc że już słońce zgasło
Pije wodę w stawie
~~#~~#~~#~~
Nakarmione, napojone
Wraca do zagrody
Każde idzie w swoją stronę
Szukając ochłody
~~#~~#~~#~~
Tam na Tatrach gwizdnął baca
Baran przy nim dzwoni
A owieczki pies nawraca
Bo już czas z połoni
~~#~~#~~#~~
Już w szałasie stado beczy
Baran przy drzwiach stoi
I przy jego wiernej pieczy
Baca owce doi
~~#~~#~~#~~
I gosposie doją krowy
Gotują wieczerzę
A na wierzy dziadek wsiowy
Dzwoni na pacierze
~~#~~#~~#~~
Księżyc bladą twarz wychylił
I wita Jutrzenkę
Ludek wiernie głowę schylił
Pozdrawia Panienkę
~~#~~#~~#~~
Przepióreczka kwoka w prosie
Konie rżą w oborze
A w ożywczej chłodnej rosie
Już się kąpie zboże
~~#~~#~~#~~
Tam na jednej nóżce stoi
Pod skibą skowronek
By nie zasnąć wciąż się boi
Gdy zaświta dzionek
~~#~~#~~#~~ |
|
ŚWIT
Błysło świtem zaranie
Półmrok spada powoli
Z wiarą idę o Panie
Ziarno rozsiać na roli
~~#~~#~~#~~
Trud mnie dzienny nie zmorze
Czy ciężkiej pracy znój
Tylko Ty mi o Boże
Siew pobłogosław mój
~~#~~#~~#~~
Wszak ty żywisz ptaszęta
Co nie orzą, nie sieją
Twoja Panie moc święta
I mnie krzepi nadzieją.
~~#~~#~~#~~
NA DROGĘ ŻYCIA
Na drogę życia wziąłem trzy kwiatki
Od przyjaciela, siostry i matki
I myślę sobie, mam trzy kwiatki świeże
Teraz się dowiem, kto mnie kocha szczerze
~~#~~#~~#~~
Najpierw uwiędnął kwiat od przyjaciela
Potem uwiędnął kwiatek mojej siostry
Tylko kwiatek matki pozostał wciąż świeży
Bo tylko matka kochała mnie szczerze
~~#~~#~~#~~
|
|
|
|
|
|
|
|