WIERSZE Z PODKARPACIA. Józef Jeżowski
   
 
  KSIĄDZ JAN ZIEJA


http://adonai.pl/swieci/graph/i20a.jpg


1897--1991

Ks. JAN ZIEJA

Mówiono o nim że jest prorokiem
Starannie ważył mówione słowa
Niezwykły człowiek na trudne czasy
O księdzu Janie będzie tu mowa

Czy to przypadek, losu zrządzenie
Czy zamierzone boskie działanie
Bóg go powołał w trudnym okresie
By spełniał bardzo ważne zadanie

Na czas szczególny, na lata wojen
Gdy wróg napadał na polską ziemię
By nią zawładnąć siłą, przemocą
Wymazać z mapy słowiańskie plemię

Gdy śmierć zbierała okrutne żniwo
W nierównej walce w czasie powstania
Szedł by nieść pomoc umierającym
Z potrzeby serca i bez wachania

Pochodził ze wsi z kieleckiej ziemi
Biedni rodzice, kawałek roli
Tu kończył szkółkę, dobrze się uczył
Nie pod naciskiem, lecz z własnej woli

Nigdy go praca nie zniechęcała
Nie mówił nigdy że... już nie mogę
Zmierzał do celu niezmordowanie
Wskazywał innym do Boga drogę

Wielkie wyzwania i piękne cele
Pod które z wiarą kładł fundamenty
Dzisiaj po latach powiedzieć można
Wspaniały kapłan i człowiek święty

Nie szedł w swym życiu fałszywą drogą
Nigdy na skróty czy na manowce
Jak dobry kapłan chciał służyć ludziom
Jak dobry pasterz strzegł swoje owce

Mniej zasłużeni pięli się w górę
Dla księdza Jana nie tędy droga
Świadomy swojej kapłańskiej misji
Prowadził swoich wiernych do Boga

Żal ze te wzory dziś zanikają
Liczy się kasa i majętności
Jesteś bez grosza więc jesteś niczym
Któż po przykłady sięga z przeszłości

J. Józef. 5. 03. 2013

Ks. Jan Zieja, kapelan dwóch wojen, pułkownik Wojska Polskiego, biblista-dogmatyk, proboszcz z Polesia. Kapelan Komendy Głównej AK, Batalionów Chłopskich, Naczelny kapelan ZHP " Szare Szeregi", działał w Radzie Pomocy Żydom " Żegota". Od Maja 1945 roku, pierwszy kapłan w Słupsku i proboszcz parafii św. Ottona.

Ziemie Odzyskane przedstawiały wówczas krajobraz szczególny. Na tereny opuszczone przez Niemców, zniszczone działaniami wojennymi, rabowane przez Armię Radziecką i polskich szabrowników, napływały transporty wysiedleńców z dawnych Kresów Wschodnich. Ludzi wyrwanych ze stron rodzinnych, pozbawionych dorobku swego życia, zagubionych i szukających kąta do dalszego życia. Pomocą i nadzieją dla nich był kościół, niosąc dobre słowo, życzliwość,
i nadzieję na lepsze jutro.

W tą niezwykle trudną rzeczywistość wpisał się ks.Zieja. Wcześniej, po wybuchu Powstania Warszawskiego, ks. Zieja, pseudonim " Rybak" służył pomocą duszpasterską wszędzie tam, gdzie było potrzeba, przy rannych, walczących, umierających, wśród oddziałów  na pierwszej linij. Ranny w nogę,
o kulach, odwiedza powstańcze placówki i szpitale, niosąc ostatnią posługę umierającym. Gdy powstanie upadło, szpital ewakuowano do obozu przejściowego w Pruszkowie skąd ks. Jan Zieja ucieka do Lasek.

Działał w organizacji ZMW "Wici", niezbyt przyjaznej kościołowi, ciesząc się mimo wszystko, dużym autorytetem w tym środowisku. Ignacy Solarz, przywódca ruchu, twórca Uniwersytetu Ludowego w Gaci Przeworskiej, prosił go nawet o chrzest dla swojego dziecka. W 1976 r. był jednym z członków założycieli KORu. Wspominał go często Jacek Kuroń, a Adam Michnik mówił o nim tak: Przez te wszystkie lata pokazywał nam twarz kościoła, który przemawia językiem miłości i pojednania, a nie frazą klątwy i ekskomuniki.



 
Słupsk był dumny

Kiedy go odsłaniano, był rok 1945, upłynęło zaledwie kilka miesięcy od zakończenia wojny. Co ciekawe, nikt wówczas nie mówił, tak jak dzisiaj, że z pomnikami można zaczekać. Jednak co bardziej przenikliwi nie mieli wątpliwości, jak potoczą się dalsze losy Polski.

Przewidywania ks. Ziei, że nadchodzą czasy, w których nie będzie można czcić polskich bohaterów, okazały się słuszne. Pomnik przyczynił się niewątpliwie do rozbudzenia uczuć patriotycznych wśród słupszczan, pomógł przetrwać z nadzieją najtrudniejsze lata stalinizmu. Jego symbolika przemawiała do sumień.

Słupszczanka Barbara Sułek-Kowalska wspominała po latach na falach Polskiego Radia: "Na tle poszarpanego muru z ciemnoczerwonej cegły (nam, dzieciom, mówiło się, że to mur z prawdziwych warszawskich cegieł) leży żołnierz, nad którym klęczy anioł z białym orłem na ramieniu. Ten biały orzeł to symbol naszej Ojczyzny - mówiono mi w dzieciństwie. Orzeł składa pocałunek na zimnym czole powstańca. To Polska dziękuje swoim dzieciom. Wyżej, na murze, umieszczona była marmurowa tablica z Chrystusem na krzyżu, pod krzyżem las rąk i napis: Jezu, ratuj, bo giniemy. Warszawa sierpień 1944".

Imię pomnika nierozerwalnie wiązało się z osobą ks. Jana Ziei, pierwszego kapłana w powojennej historii miasta, cieszącego się powszechnym autorytetem i szacunkiem. Słupsk byt dumny, gdy cały świat mówił o ich Księdzu, działaczu opozycji demokratycznej i autorytecie moralnym w czasach komunizmu i stanu wojennego.

 

 











 

 

 
DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY MOJEJ STRONKI
 
Przycisk Facebook "Lubię to"
 
Z minionych lat..........
 
RANO.

Pośród wioski,tam gdzie z wieży
Odzywa się dzwonek
Ludzi wzywa do pacierzy
Bo już świta dzionek

~~#~~#~~#~~

Zapłakana wśród gwiazd płonie
Jutrzenka bez końca
Bo jej smutno że wnet zginie
Wśród promieni słońca

~~#~~#~~#~~

Złote włosy jej rozwiane
Ponad całą ziemią
Kwiaty we łzach jej skąpane
W krocie barw promienią

~~#~~#~~#~~

Tam na niwie,gdzieś wśród rosy
Zakwilił skowronek
I poleciał pod niebiosy
Gdy usłyszał dzwonek

~~#~~#~~#~~

Coraz wyżej, gdzieś aż w niebie
Bogu chwałę głosi
I za ludzi,i za siebie
Stwórcę świata prosi

~~#~~#~~#~~

A rzewliwy śpiew skowronka
Ludu korne pienie
Dla Maryi śpiew skowronka
Brzmi na pozdrowienie

~~#~~#~~#~~

A Maryja, matka nasza
Słyszy tkliwe pienie
I u Boga nam wyprasza
Grzechów odpuszczenie

~~#~~#~~#~~

W górę serca,wszyscy wierni
Wieczór czyli dnieje
Bo Maryja pewno spełni
Swych dzieci nadzieję.

~~#~~#~~#~~
Z starych książek.......
 
POŁUDNIE

Słońce bardzo rano wstało
Z poza góry szczytu
Wnet pół drogi ubieżało
Wśród niebios błękitu

~~#~~#~~#~~

Połą swojej złotej szaty
Ziemię przyodziało
Po promieniach zdrój bogaty
Ciepła na świat zlało

~~#~~#~~#~~

Rolnik w polu utrudzony
Ociera pot z czoła
Dzwon na wieży zawieszony
Do pacierzy woła

~~#~~#~~#~~

Słysząc z wierzy to dzwonienie
Rolnicy klękają
I anielskie pozdrowienie
W niebo przesyłają

~~#~~#~~#~~

Ponad ziemią kończąc piosnki
Skowroneczek leci
I wśród zboża podal wioski
Karmi głodne dzieci

~~#~~#~~#~~

Ogień przygasł na kominie
Obiad zastawiają
I do jadła gospodynie
Czeladź zapraszają

~~#~~#~~#~~

Za posiłek po znużeniu
Czeladka dziękuje
Odpocząwszy w lipy cieniu
Znów dalej pracuje

~~#~~#~~#~~

I skowronek swe pisklęta
Swe pożegnał dzieci
Dzwoni piosnka rozpoczęta
A on w niebo leci

~~#~~#~~#~~

Wyśpiewuje ponad rolą
Czeladź w pracy skora
Zgadzając się z wolą bożą
Robi do wieczora.

~~#~~#~~#~~
Z dawnych czasopism......
 
WIECZÓR

Słońce dzienny bieg skończyło
Drzemie za górami
Błękit nieba przyodziało
Złotymi chmurami

~~#~~#~~#~~

Stado bydła co się pasło
Wśród błonia,na trawie
Widząc że już słońce zgasło
Pije wodę w stawie

~~#~~#~~#~~

Nakarmione, napojone
Wraca do zagrody
Każde idzie w swoją stronę
Szukając ochłody

~~#~~#~~#~~

Tam na Tatrach gwizdnął baca
Baran przy nim dzwoni
A owieczki pies nawraca
Bo już czas z połoni

~~#~~#~~#~~

Już w szałasie stado beczy
Baran przy drzwiach stoi
I przy jego wiernej pieczy
Baca owce doi

~~#~~#~~#~~

I gosposie doją krowy
Gotują wieczerzę
A na wierzy dziadek wsiowy
Dzwoni na pacierze

~~#~~#~~#~~

Księżyc bladą twarz wychylił
I wita Jutrzenkę
Ludek wiernie głowę schylił
Pozdrawia Panienkę

~~#~~#~~#~~

Przepióreczka kwoka w prosie
Konie rżą w oborze
A w ożywczej chłodnej rosie
Już się kąpie zboże

~~#~~#~~#~~

Tam na jednej nóżce stoi
Pod skibą skowronek
By nie zasnąć wciąż się boi
Gdy zaświta dzionek

~~#~~#~~#~~
Z starych kalendarzy.........
 
ŚWIT

Błysło świtem zaranie
Półmrok spada powoli
Z wiarą idę o Panie
Ziarno rozsiać na roli

~~#~~#~~#~~

Trud mnie dzienny nie zmorze
Czy ciężkiej pracy znój
Tylko Ty mi o Boże
Siew pobłogosław mój

~~#~~#~~#~~

Wszak ty żywisz ptaszęta
Co nie orzą, nie sieją
Twoja Panie moc święta
I mnie krzepi nadzieją.

~~#~~#~~#~~

NA DROGĘ ŻYCIA

Na drogę życia wziąłem trzy kwiatki
Od przyjaciela, siostry i matki
I myślę sobie, mam trzy kwiatki świeże
Teraz się dowiem, kto mnie kocha szczerze

~~#~~#~~#~~

Najpierw uwiędnął kwiat od przyjaciela
Potem uwiędnął kwiatek mojej siostry
Tylko kwiatek matki pozostał wciąż świeży
Bo tylko matka kochała mnie szczerze

~~#~~#~~#~~
 
WITAM, MIŁO MI 236327 odwiedzający (541319 wejścia) Dziękuję za odwiedziny
POEZJA Z MOICH STRON Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja