|
|
|
WIERSZE Z PODKARPACIA # JÓZEF JEŻOWSKI
|
|
|
Ks. Stanisław Tokarz, były proboszcz husowskiej parafii
Ks, senior, Zbigniew Ryżowicz, były długoletni proboszcz husowskiej parafii, budowniczy nowego kościoła
KSIĄDZ PRAŁAT ZBIGNIEW RYŻOWICZ
Dziękujemy Ci, dobry kapłanie
Że o swych wiernych miałeś staranie
Skromny i cichy,z pogodną twarzą
Wszyscy sympatią Cię tutaj darzą
Ty potrafiłeś swoją prostotą
Zjednać parafian którzy z ochotą
Wznieśli tu mury nowej świątyni
Zostań w Husowie, między swoimi
Życzymy zdrowia byś swą posługą
Służył nam nadal wiernie i długo
Niech Cię Bóg łaską obdarza wszelką
Dla nas wciąż będziesz radością wielką
Będziemy modlić się o Twe zdrowie
Bóg w swej dobroci pomoże Tobie
Byś swoją dłonią siał dobre ziarno
Jak dobry siewca co w ziemię czarną
Sieje wytrwale, by w bożym żniwie
Zbierać plon wielki, w zgodzie, szczęśliwie
Niech Matka Boska w każdej potrzebie
Doda otuchy,wspiera wciąż Ciebie
Przyjmij te słowa które tu stoją
Pisane z serca dziś ręką moją
W imieniu wdzięcznych parafian z wioski
Za Twe starania, pracę i troski
J. Józef.
Nowy kościół zbudowany wysiłkiem husowian i ks. prałata Ryżowicza, ówczesnego proboszcza parafii
|
|
|
|
|
|
|
|
RANO.
Pośród wioski,tam gdzie z wieży
Odzywa się dzwonek
Ludzi wzywa do pacierzy
Bo już świta dzionek
~~#~~#~~#~~
Zapłakana wśród gwiazd płonie
Jutrzenka bez końca
Bo jej smutno że wnet zginie
Wśród promieni słońca
~~#~~#~~#~~
Złote włosy jej rozwiane
Ponad całą ziemią
Kwiaty we łzach jej skąpane
W krocie barw promienią
~~#~~#~~#~~
Tam na niwie,gdzieś wśród rosy
Zakwilił skowronek
I poleciał pod niebiosy
Gdy usłyszał dzwonek
~~#~~#~~#~~
Coraz wyżej, gdzieś aż w niebie
Bogu chwałę głosi
I za ludzi,i za siebie
Stwórcę świata prosi
~~#~~#~~#~~
A rzewliwy śpiew skowronka
Ludu korne pienie
Dla Maryi śpiew skowronka
Brzmi na pozdrowienie
~~#~~#~~#~~
A Maryja, matka nasza
Słyszy tkliwe pienie
I u Boga nam wyprasza
Grzechów odpuszczenie
~~#~~#~~#~~
W górę serca,wszyscy wierni
Wieczór czyli dnieje
Bo Maryja pewno spełni
Swych dzieci nadzieję.
~~#~~#~~#~~ |
|
POŁUDNIE
Słońce bardzo rano wstało
Z poza góry szczytu
Wnet pół drogi ubieżało
Wśród niebios błękitu
~~#~~#~~#~~
Połą swojej złotej szaty
Ziemię przyodziało
Po promieniach zdrój bogaty
Ciepła na świat zlało
~~#~~#~~#~~
Rolnik w polu utrudzony
Ociera pot z czoła
Dzwon na wieży zawieszony
Do pacierzy woła
~~#~~#~~#~~
Słysząc z wierzy to dzwonienie
Rolnicy klękają
I anielskie pozdrowienie
W niebo przesyłają
~~#~~#~~#~~
Ponad ziemią kończąc piosnki
Skowroneczek leci
I wśród zboża podal wioski
Karmi głodne dzieci
~~#~~#~~#~~
Ogień przygasł na kominie
Obiad zastawiają
I do jadła gospodynie
Czeladź zapraszają
~~#~~#~~#~~
Za posiłek po znużeniu
Czeladka dziękuje
Odpocząwszy w lipy cieniu
Znów dalej pracuje
~~#~~#~~#~~
I skowronek swe pisklęta
Swe pożegnał dzieci
Dzwoni piosnka rozpoczęta
A on w niebo leci
~~#~~#~~#~~
Wyśpiewuje ponad rolą
Czeladź w pracy skora
Zgadzając się z wolą bożą
Robi do wieczora.
~~#~~#~~#~~ |
|
WIECZÓR
Słońce dzienny bieg skończyło
Drzemie za górami
Błękit nieba przyodziało
Złotymi chmurami
~~#~~#~~#~~
Stado bydła co się pasło
Wśród błonia,na trawie
Widząc że już słońce zgasło
Pije wodę w stawie
~~#~~#~~#~~
Nakarmione, napojone
Wraca do zagrody
Każde idzie w swoją stronę
Szukając ochłody
~~#~~#~~#~~
Tam na Tatrach gwizdnął baca
Baran przy nim dzwoni
A owieczki pies nawraca
Bo już czas z połoni
~~#~~#~~#~~
Już w szałasie stado beczy
Baran przy drzwiach stoi
I przy jego wiernej pieczy
Baca owce doi
~~#~~#~~#~~
I gosposie doją krowy
Gotują wieczerzę
A na wierzy dziadek wsiowy
Dzwoni na pacierze
~~#~~#~~#~~
Księżyc bladą twarz wychylił
I wita Jutrzenkę
Ludek wiernie głowę schylił
Pozdrawia Panienkę
~~#~~#~~#~~
Przepióreczka kwoka w prosie
Konie rżą w oborze
A w ożywczej chłodnej rosie
Już się kąpie zboże
~~#~~#~~#~~
Tam na jednej nóżce stoi
Pod skibą skowronek
By nie zasnąć wciąż się boi
Gdy zaświta dzionek
~~#~~#~~#~~ |
|
ŚWIT
Błysło świtem zaranie
Półmrok spada powoli
Z wiarą idę o Panie
Ziarno rozsiać na roli
~~#~~#~~#~~
Trud mnie dzienny nie zmorze
Czy ciężkiej pracy znój
Tylko Ty mi o Boże
Siew pobłogosław mój
~~#~~#~~#~~
Wszak ty żywisz ptaszęta
Co nie orzą, nie sieją
Twoja Panie moc święta
I mnie krzepi nadzieją.
~~#~~#~~#~~
NA DROGĘ ŻYCIA
Na drogę życia wziąłem trzy kwiatki
Od przyjaciela, siostry i matki
I myślę sobie, mam trzy kwiatki świeże
Teraz się dowiem, kto mnie kocha szczerze
~~#~~#~~#~~
Najpierw uwiędnął kwiat od przyjaciela
Potem uwiędnął kwiatek mojej siostry
Tylko kwiatek matki pozostał wciąż świeży
Bo tylko matka kochała mnie szczerze
~~#~~#~~#~~
|
|
|
|
|
|
|
|