|
|
|
WIERSZE Z PODKARPACIA # JÓZEF JEŻOWSKI
|
|
|
MÓJ KRAJ
Mój kraj to historia pisana wiekami
To Mieszko, Jagiełło ze swymi hufcami
Które pod Grunwaldem okryły się chwałą
W historycznej bitwie z krzyżacką nawałą
Mój kraj to historia ciekawa bogata
To czasy rozbiorów i niewoli lata
Wiktoria wiedeńska,czas chwały i sławy
Powstańcze mogiły walczącej Warszawy
Mój kraj to zsyłki do "nieludzkiej ziemi"
Jakucja, Workuta, Republika Komi
To wiele miejsc kaźni krzyżami znaczone
To zdeptana godność i lata stracone
Mój kraj to liczne żołnierskie cmentarze
Tych którzy złożyli życie swoje w darze
Za wolną Ojczyznę , bezpieczne granice
Rozsianych po świecie mogił tu nie zliczę
Mój kraj nie szczędził wysiłku i znoju
W bataliach o wolność aby żyć w pokoju
Na piaskach pustyni, w rejonach Tobruku
Na Monte Cassino i w fiordach Narwiku
Mój kraj to ojczyzna polskiego papieża
Co Bogu w modlitwie nasz Naród powierzał
Tutaj wielki Chopin muzyką nas bawił
I naszą Ojczyznę po świecie rozsławił
Mój kraj to również wspaniali kapłani
Choć minęły lata, dobrze wspominani
Prymas tysiąclecia z swoim mądrym słowem
I ksiądz Skorupka, zginął pod Ossowem
W Warszawskiej Bitwie gdzie okrył się chwałą
W nierównej walce z sowiecką nawałą
Tu wielki Marszałek gdy wrócił z zesłania
Sowieckie hordy rzucił na kolana
Cudem nad Wisłą dziś zwą te zmagania
Naszego narodu, nie do pokonania
I jeszcze o jednym wspomnę tu kapłanie
Który za współwięźnia oddał życie za nie
To ojciec Kolbe, w więziennym pasiaku
Po jego mogile nie ma nawet znaku
I rotmistrz Pilecki, Bóg o nim pamieta
A wspomnienie o nim to dla nas rzecz święta
Fałszywym wyrokiem na śmierć go skazano
I żołnierską godnośc chytrze odebrano
Mój kraj, to nieba błękitne przeźrocze
I wiejskiej dziewczyny splecione warkocze
To miasta i wioski, zwycięstwa i klęski
To wspaniały Naród, to Naród zwycięski
J. Józef.
+
v
|
|
|
|
|
|
|
|
RANO.
Pośród wioski,tam gdzie z wieży
Odzywa się dzwonek
Ludzi wzywa do pacierzy
Bo już świta dzionek
~~#~~#~~#~~
Zapłakana wśród gwiazd płonie
Jutrzenka bez końca
Bo jej smutno że wnet zginie
Wśród promieni słońca
~~#~~#~~#~~
Złote włosy jej rozwiane
Ponad całą ziemią
Kwiaty we łzach jej skąpane
W krocie barw promienią
~~#~~#~~#~~
Tam na niwie,gdzieś wśród rosy
Zakwilił skowronek
I poleciał pod niebiosy
Gdy usłyszał dzwonek
~~#~~#~~#~~
Coraz wyżej, gdzieś aż w niebie
Bogu chwałę głosi
I za ludzi,i za siebie
Stwórcę świata prosi
~~#~~#~~#~~
A rzewliwy śpiew skowronka
Ludu korne pienie
Dla Maryi śpiew skowronka
Brzmi na pozdrowienie
~~#~~#~~#~~
A Maryja, matka nasza
Słyszy tkliwe pienie
I u Boga nam wyprasza
Grzechów odpuszczenie
~~#~~#~~#~~
W górę serca,wszyscy wierni
Wieczór czyli dnieje
Bo Maryja pewno spełni
Swych dzieci nadzieję.
~~#~~#~~#~~ |
|
POŁUDNIE
Słońce bardzo rano wstało
Z poza góry szczytu
Wnet pół drogi ubieżało
Wśród niebios błękitu
~~#~~#~~#~~
Połą swojej złotej szaty
Ziemię przyodziało
Po promieniach zdrój bogaty
Ciepła na świat zlało
~~#~~#~~#~~
Rolnik w polu utrudzony
Ociera pot z czoła
Dzwon na wieży zawieszony
Do pacierzy woła
~~#~~#~~#~~
Słysząc z wierzy to dzwonienie
Rolnicy klękają
I anielskie pozdrowienie
W niebo przesyłają
~~#~~#~~#~~
Ponad ziemią kończąc piosnki
Skowroneczek leci
I wśród zboża podal wioski
Karmi głodne dzieci
~~#~~#~~#~~
Ogień przygasł na kominie
Obiad zastawiają
I do jadła gospodynie
Czeladź zapraszają
~~#~~#~~#~~
Za posiłek po znużeniu
Czeladka dziękuje
Odpocząwszy w lipy cieniu
Znów dalej pracuje
~~#~~#~~#~~
I skowronek swe pisklęta
Swe pożegnał dzieci
Dzwoni piosnka rozpoczęta
A on w niebo leci
~~#~~#~~#~~
Wyśpiewuje ponad rolą
Czeladź w pracy skora
Zgadzając się z wolą bożą
Robi do wieczora.
~~#~~#~~#~~ |
|
WIECZÓR
Słońce dzienny bieg skończyło
Drzemie za górami
Błękit nieba przyodziało
Złotymi chmurami
~~#~~#~~#~~
Stado bydła co się pasło
Wśród błonia,na trawie
Widząc że już słońce zgasło
Pije wodę w stawie
~~#~~#~~#~~
Nakarmione, napojone
Wraca do zagrody
Każde idzie w swoją stronę
Szukając ochłody
~~#~~#~~#~~
Tam na Tatrach gwizdnął baca
Baran przy nim dzwoni
A owieczki pies nawraca
Bo już czas z połoni
~~#~~#~~#~~
Już w szałasie stado beczy
Baran przy drzwiach stoi
I przy jego wiernej pieczy
Baca owce doi
~~#~~#~~#~~
I gosposie doją krowy
Gotują wieczerzę
A na wierzy dziadek wsiowy
Dzwoni na pacierze
~~#~~#~~#~~
Księżyc bladą twarz wychylił
I wita Jutrzenkę
Ludek wiernie głowę schylił
Pozdrawia Panienkę
~~#~~#~~#~~
Przepióreczka kwoka w prosie
Konie rżą w oborze
A w ożywczej chłodnej rosie
Już się kąpie zboże
~~#~~#~~#~~
Tam na jednej nóżce stoi
Pod skibą skowronek
By nie zasnąć wciąż się boi
Gdy zaświta dzionek
~~#~~#~~#~~ |
|
ŚWIT
Błysło świtem zaranie
Półmrok spada powoli
Z wiarą idę o Panie
Ziarno rozsiać na roli
~~#~~#~~#~~
Trud mnie dzienny nie zmorze
Czy ciężkiej pracy znój
Tylko Ty mi o Boże
Siew pobłogosław mój
~~#~~#~~#~~
Wszak ty żywisz ptaszęta
Co nie orzą, nie sieją
Twoja Panie moc święta
I mnie krzepi nadzieją.
~~#~~#~~#~~
NA DROGĘ ŻYCIA
Na drogę życia wziąłem trzy kwiatki
Od przyjaciela, siostry i matki
I myślę sobie, mam trzy kwiatki świeże
Teraz się dowiem, kto mnie kocha szczerze
~~#~~#~~#~~
Najpierw uwiędnął kwiat od przyjaciela
Potem uwiędnął kwiatek mojej siostry
Tylko kwiatek matki pozostał wciąż świeży
Bo tylko matka kochała mnie szczerze
~~#~~#~~#~~
|
|
|
|
|
|
|
|